Autor i ilustrator Kyle Beckett: „W rezultacie cała ta ciężka praca jak najbardziej się opłaciła”

Kyle Beckett zilustrował nową personalizowaną książkę Magicznego Pióra „Gdzie zniknęła babcia“ i zdradził szczegóły swojego procesu twórczego.

Przy tworzeniu personalizowanych książek dla dzieci jednym z najważniejszych czynników jest z pewnością znalezienie ilustratora, który wizualizując tekst, będzie w stanie doskonale podążać za tokiem myśli autora i wkomponować w ilustracje wszystkie aspekty personalizacji. Do zilustrowania naszej nowej personalizowanej książki „Gdzie zniknęła babcia?” Pluma studios wybrała Kylea Becketta, amerykańskiego ilustratora, który sam jest autorem kilku książek dla dzieci.

Ilustrator Kyle Beckett o inspiracji, procesie twórczym i ulubionych scenach z książki

Kyle opowiedział nie tylko o przebiegu procesu twórczego przy tworzeniu ilustracji do tej książki i personalizacji postaci, lecz także o tworzeniu ilustracji w ogóle. Zdradził nam też, do kogo zwraca się zawsze po radę i skąd najczęściej czerpie inspirację w swojej twórczej pracy. Postanowił udzielić młodym ilustratorom pewnej cennej porady. Przeczytajcie wywiad i dowiedzcie się, co nam jeszcze wyznał.

1. Jakie było twoje pierwsze wrażenie, kiedy przesłaliśmy ci tekst opowieści „Gdzie zniknęła babcia?”

Opowieść wydała mi się bardzo zabawna! Kiedy szukam historii, którą mógłbym zilustrować, zawsze myślę o tym, na ile mogę być kreatywny w ilustrowaniu stron i ile mogę wnieść do jej opowiadania. Świetnie jest pracować nad jakąś szaloną, zwariowaną opowieścią jak ta, bo wtedy możesz sprawić, że każda strona będzie wyjątkowa i interesująca.

2. Czy od razu miałeś w głowie wizję scen i postaci, czy raczej potrzebowałeś trochę czasu, by „oswoić się“ z samym tekstem?

Zwykle zaczynam od luźnych szkiców i staram się przelać je na papier – zanim zacznę wszystko razem przesadnie analizować. Lubię dawać upust swojej wizji i po prostu przelewać ją na szkice – właśnie tak mój mózg działa najefektywniej. Uwielbiam też informacje zwrotne i współpracę, więc zawsze jestem otwarty na to, by usłyszeć, co zespół myśli o projekcie, tzn. szkicach/ilustracjach.

3. Jak przebiegał proces rozwoju postaci (pod względem wieku, wyglądu fryzur, budowy ciała…), ale też samych scen w książce i czy napotkałeś jakieś wyzwania?

To była właśnie najtrudniejsza część tworzenia tej książki. Musiałem wymyślić wiele opcji i wariantów dla każdej postaci, a to w pewnym momencie mogło przytłoczyć kreatywną stronę procesu. Skupiłem się na skuteczności i tym, by wkomponować wszystkie te opcje w wygląd postaci, nie naruszając istoty opowieści, samego tekstu, ale też ilustracji.

4. W jaki sposób zdecydowałeś o kolorach i odcieniach podczas kolorowania ilustracji w tej książce?

Jeśli chodzi o kolorowanie, metodą, którą zawsze stosowałem, było zaufanie do mojego oka. Kiedy pracujesz cyfrowo, proces edycji szkiców i ilustracji może być dość łatwy, a to daje mi mnóstwo czasu na eksperymentowanie i wypróbowywanie wielu pomysłów – zanim wpadnę na ten najlepszy. Krótko mówiąc, moją metodą jest wypróbowywanie absolutnie wszystkiego, aż znajdę coś, co idealnie mi odpowiada!

5. Biorąc pod uwagę, że jest to książka, w której można spersonalizować aż 7 postaci, czy trudno było zachować równowagę w prezentacji postaci na stronach i w scenach?

To była bardzo trudna, ale jednocześnie bardzo wyjątkowa część tworzenia tej książki! Właśnie otwartość tego projektu przyciągnęła mnie najbardziej. Byłem zdeterminowany, aby dostosować postaci w jak najbardziej zabawny i atrakcyjny sposób. Było sporo bazgrania i robienia notatek, ale w rezultacie cały ten stres naprawdę się opłacił!

6. Jak decydowałeś o rozmieszczeniu postaci w scenach, biorąc pod uwagę liczbę postaci w książce?

Jeśli chodzi o ilustrowanie, kompozycja zawsze jest na pierwszym miejscu. Potrzeba było wielu prób i błędów, a także kilku bólów głowy, aby dojść do kompozycji, w której można bardzo łatwo wstawiać od jednej do siedmiu postaci. Wszystko sprowadzało się do szkicowania, szkicowania i jeszcze raz szkicowania. I mailowania z moją dyrektor artystyczną Anją. Wspólnie dostosowywaliśmy i przerabialiśmy sceny, aż wszystko było tak, jak powinno.

7. Wszystkich nas zachwyciło to, jak niezwykle sprytnie dopasowałeś tekst do ilustracji, jak ci się to udaje?

Cóż, szczerze mówiąc, z tekstem łączy mnie miłość i nienawiść. Oczywiście, tekst musi być, ale zawsze bardzo trudno mi znaleźć równowagę między obrazem a słowem pisanym. Muszę przyznać, że sięgam po ulubione bajki i analizuję rozwiązania, które zastosowali ich autorzy i ilustratorzy. W większości proces ten polega na szkicowaniu, a następnie dostosowywaniu tego pomysłu do tekstu. Dzięki temu nie ograniczam swojej wyobraźni zanim rozpocznę proces twórczy.

8. Masz ulubioną scenę, a może postać z tej personalizowanej książki?

Uwielbiam wszystkie postaci! Ale gdybym miał wybrać jedną, byłby to kot, który przewija całą książkę (i wielbłąd w scenie tonięcia statku).

Jeśli chodzi o moją ulubioną scenę, jest coś wyjątkowego w scenie, podczas której bohaterowie patrzą na zabytkowy zegar.

9. Co stanowiło dla ciebie największe wyzwaniem podczas tworzenia tej książki?

Największym wyzwaniem była zmienność kompozycji i dopracowanie postaci. Nawet po ukończeniu sceny nadal miałem mnóstwo do zrobienia; dostosowanie różnych kolorów włosów do wszystkich fryzur, dostosowanie postaci do wszystkich grup wiekowych, oddzielnie dla chłopców, oddzielnie dla dziewczynek…

10. Nasza ulubiona scena w książce znajduje się na stronie 13 – właśnie dzięki twoim ilustracjom. Udało ci się świetnie zobrazować tekst, który przedstawia tok myśli i logikę dziecka-detektywa. Scena wygląda nieco biblijnie, jak Arka Noego, natomiast scena na stronie 8 przypomina animowany film przedsiębiorstwa Zagreb Film z 1959 roku pod tytułem Krowa na księżycu. Czy czerpiesz inspirację z różnych dzieł literackich, filmów animowanych, bajek…?

Kocham czytać. Większość moich inspiracji pochodzi z bajek i książek, które już dobrze przestudiowałem. W mojej pracowni mam listę ilustratorów i autorów, którą stale aktualizuję i do której wracam, gdy brakuje mi inspiracji.

11. To pierwsza personalizowana książka, którą zilustrowałeś, jaka jest różnica między ilustrowaniem zwykłej i personalizowanej książki?

Największą różnicą jest to, że kiedy skończysz scenę w zwykłej książce – to wszystko – i koniec! Ale dzięki takim personalizowanym książkom, gdy strona jest już pokolorowana i skończona, prawdziwa praca dopiero się zaczyna. Każda postać musi mieć pięć rodzajów fryzur, cztery kolory włosów, dwie różne koszulki itp. Nakład pracy jest znacznie większy, a sama praca cięższa, ale w rezultacie naprawdę się opłaci.

12. Jakimi rodzajami ilustracji się zajmujesz i czy jakąś szczególnie lubisz?

Moje ulubione ilustracje to te, które mówią same za siebie. Dla mnie najważniejsze są postaci i ich reakcje na otoczenie. Niezwykle trudno jest wybrać ulubione, myślę jednak, że zależy to od dnia.

13. Jaki jest Twój punkt wyjścia w pracy twórczej i jak dalej zmierza do produktu końcowego?

Początkiem mojego procesu twórczego jest z pewnością bazgranie po papierze tylko po to, by rozgrzać mózg. Zwykle staram się przypomnieć sobie jakiś dobry dowcip, rozbudzić jakąś zabawną iskierkę, by wzmóc kreatywność. Potem po prostu wykonuję ilustrację, zatrzymuję się, spoglądam i pomyślę: „Jak mi się to znów udało?“.

14. Tworzysz tylko w swojej pracowni, czy czasem lubisz uciec na łono natury, a może wolisz zgiełk miasta?

Jeśli chodzi o ilustrowanie, mam bardzo specyficzną przestrzeń, w której pracuję. Moje studio w moim mieszkaniu to miejsce, w którym mogę się najlepiej skupić i zrobić jak najwięcej. Zajmuję się też pisaniem, a jeśli chodzi o przelewanie słów na papier, lepiej mi się myśli, gdy przebywam na łonie natury lub po prostu w wygodnym, słonecznym pokoju.

15. Czy podczas tworzenia lubisz słuchać muzyki? Jeśli tak, to jakiej?

Słucham głównie folkowego rocka, którego moja żona nie znosi. Słucham też wielu podcastów.

16. Czy masz wzóry do naśladowania w swojej twórczości artystycznej?

Och, jest ich zbyt wiele, by je teraz wymienić! Ale zacząłem ilustrować bajki dzięki dwóm ilustratorom, są to Jon Klassen i Benji Davies. Obaj pokazali mi, czym może być bajka i jak wiele ilustracja wnosi w samą historię – i nie jest tylko zwykłą dekoracją.

17. Co stanowi dla ciebie najłatwiejszą i najtrudniejszą część tworzenia ilustracji?

Najłatwiejszą częścią dla mnie jest zdecydowanie ostatni szlif, czyli dodawanie tych zabawnych, drobnych szczegółów. Myślę, że najtrudniejsze jest rozpoczęcie pracy nad nowym utworem i zapewnianie samego siebie, że wiesz, co robisz! Na wczesnych etapach ilustracji następuje duży spadek pewności siebie…

18. Jaki był najbardziej wymagający projekt, nad którym pracowałeś?

Ilustrowałem książkę „Jak zbudować nawiedzony dom” i było to naprawdę trudne, ponieważ dopiero zacząłem ilustrować bajki i podczas tego procesu miało miejsce wiele sytuacji z gatunku 'faking it until I make it’. Naprawdę podoba mi się, jak ta książka wyszła, ale teraz, kiedy patrzę wstecz, chciałbym ją zilustrować od początku i zastosować wszystko, czego się w międzyczasie nauczyłem!

19. Masz jakiś ulubiony projekt, z którego jesteś najbardziej dumny?

Lubię mówić, że mój ulubiony projekt to zazwyczaj ten, który dopiero nadejdzie.

20. Jak sobie radzisz z blokadą twórczą?

Blokada twórcza to coś, czego każdy artysta się boi i z czym regularnie musi sobie radzić. Z blokadą twórczą rozprawiam się na dwa sposoby: odkładam wszystko na bok i rysuję coś, co akurat mam ochotę narysować (te rysunki można zobaczyć na moim profilu na Instagramie) lub zostawiam wszystko i idę pobiegać, pospacerować, ucinam sobie drzemkę itp. Czasami wystarczy, że człowiek zaczerpnie świeżego powietrza i oczyści myśli.

21. Współpracujesz z wieloma autorami z całego świata. Kiedy otrzymujesz ofertę od autora z jakiegoś zakątka świata, starasz się zdobyć nieco wiedzy o kulturze, scenie ilustracyjnej, wyglądzie książek dla dzieci lub czymkolwiek, co mogłoby pomóc ci przybliżyć ilustracje do odbiorców, dla których książka jest przeznaczona?

Dużo studiuję, ale większość z moich poszukiwań dotyczy samej opowieści. Jeśli książka dotyczy określonej kultury lub stylu życia, zdecydowanie zagłębiłbym się w nią i dowiedział o niej jak najwięcej. Moim zdaniem najważniejsze jest zapoznanie się z samym tekstem i intencją autora. Potem pozostaje już tylko stworzyć ilustracje, które sprawią, że czytelnik poczuje się jak część tej historii.

22. Jesteś nie tylko ilustratorem, ale także autorem kilku opowiadań. Gdzie lub w czym znajdujesz inspirację do pisania?

Uwielbiam pisać tak samo jak ilustrować. Pisanie to trochę nowsze przedsięwzięcie, ale mam nadzieję, że w przyszłości będę się nim więcej zajmował! Czytam wiele książek dla dzieci, aby czerpać inspirację do własnych historii: ogromną inspiracją jest dla mnie Ronald Dahl, podobnie jak Katherine Arden i Trenton Lee Stewart.

23. Co jest u ciebie pierwsze, historia czy ilustracja?

Zależy od sytuacji. Najczęściej wydaje mi się, że obraz jakoś przychodzi pierwszy – albo jakaś scena/sytuacja w ogóle, a czasem z jakiegoś zabawnego zdania lub frazy powstaje w mojej głowie cała opowieść.

24. W jaki sposób autorzy, pisarze lub ilustratorzy tworzą swój charakterystyczny styl?

Jestem głęboko przekonany, że nie możesz znaleźć swojego stylu, tylko musisz pozwolić mu przyjść do siebie. Wiele osób (w tym czasem ja) analizuje i zastanawia się nad stylem, zapominając, że podczas pracy on przychodzi w sposób naturalny. Nie trzeba walczyć z własnym stylem, aby rysować jak ktoś inny, ale trzeba czerpać inspirację z pracy innych ludzi i wykorzystywać ją, by znaleźć swój własny, niepowtarzalny głos/styl.

25. Czy kiedy stajesz przed dylematem podczas ilustrowania lub pisania, masz osobę, do której zwracasz się o radę/opinię/krytykę?

Szczerze mówiąc, przez większość czasu po prostu marudzę swojemu psu! Wabi się Goose i jest zdecydowanie najlepszym „słuchaczem”. Jego rada zwykle polega na tym, że wyprowadzam go na spacer i częstuję smakołykami.

26. I na koniec powiedz mi, czy masz jakieś rady dla młodych ilustratorów?

Moja rada dla młodych ilustratorów – by się bawili, ile tylko mogą. Jeśli to, co robisz, nie sprawia przyjemności tobie, nie możesz oczekiwać, że sprawi przyjemność publiczności! Nie powinni brać niczego zbyt poważnie, powinni uczyć się na wszystkich swoich błędach, dylematach i wewnętrznych zmaganiach, a także pracować nad tym, by jutro być lepszymi artystami niż dziś.

Poznaj nasze personalizowane opowieści